sobota, 7 kwietnia 2012

Skatalogować sentymenty

Zawsze kiedy używam słowa "sentymenty" w głowie zaczyna mi się odtwarzać piosenka grupy Pod Budą

Sentymenty mi powiędły, 
siadły, zbladły, oniemiały,
a ja tak je hodowałam przycinałam,
podlewałam...
sentymenty mi powiędły - świat mój cały.



Moje sentymenty na co dzień leżą zamknięte w pudle. Po wczorajszym wpisie na blogu postanowiłam tam jednak zajrzeć. Nie wiem dlaczego nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby skatalogować jakoś te moje zapiski.

Porządkami od 7.00 rano zainteresował się Bilbo. Frodo jest na to zbyt leniwy.




Policzyłam i ponumerowałam je według kolejności powstawania. Mam 24 zeszyty, różnej grubości, w różnych kolorach. Kiedy podzieliłam je na grupy: szkoła podstawowa, liceum, studia, praca... Okazało się, że jednak jest jakaś prawidłowość.


Póki co oceniłam je po okładce i stronie tytułowej, przyjdzie czas i na to, żeby zagłębić się w treść. Choć biorąc pod uwagę mój "burzliwy okres dojrzewania" chyba nie zdecyduję się na dzielenie fragmentami. Choć kto wie, mogłoby to być całkiem zabawne.

---------------------------

Tymczasem małż jest już prawie w swoim tymczasowym domu. Zachwyca się widokami i temperaturą.

1 komentarz: